10 sierpnia spełniło się jedno z moich największych marzeń – mogłam uczestniczyć w olimpijskim finale w golfie kobiet, który odbył się na kultowym polu Le Golf National podczas ostatniego dnia igrzysk olimpijskich w Paryżu 2024. 🎉⛳ Był to wyjątkowy prezent od moich rodziców, którzy sprawili, że po raz pierwszy mogłam na żywo zobaczyć swoje idolki w akcji.



Sam finał, czyli Women’s Golf Individual Stroke Play, był niezwykle emocjonujący. Miałam okazję podziwiać grę najlepszych zawodniczek na świecie, takich jak Nelly Korda, która swoją pewnością i precyzją zawsze zachwyca, czy Lydia Ko, która po raz kolejny udowodniła, dlaczego jest jedną z największych legend kobiecego golfa. Bycie na trybunach i obserwowanie ich gry na polu z tak bliska było dla mnie niesamowitą inspiracją.
Le Golf National, znane z organizacji prestiżowych turniejów, jak Ryder Cup, zrobiło na mnie ogromne wrażenie. Pole było perfekcyjnie przygotowane, a atmosfera olimpijska – pełna emocji, entuzjazmu i kibiców z całego świata – dodała temu wydarzeniu wyjątkowego klimatu.
To wszystko było jeszcze bardziej wyjątkowe, ponieważ mogłam tego doświadczać razem z moją koleżanką Gratą, z którą poznałam się podczas jednego z turniejów golfowych. Grata również gra w golfa i tak jak ja, jest wielką pasjonatką tego sportu. Oglądanie finału w jej towarzystwie, dzielenie się emocjami i analizowanie gry naszych idolek sprawiło, że ten dzień był jeszcze bardziej magiczny. Wspólnie wyobrażałyśmy sobie, jak to będzie, gdy same będziemy kiedyś rywalizować na tak wielkiej scenie!



Ten dzień był dla mnie czymś więcej niż tylko możliwością oglądania finału. To była okazja, by poczuć, jak wygląda rywalizacja na najwyższym poziomie, zainspirować się profesjonalizmem i pasją moich idolek oraz jeszcze mocniej uwierzyć, że marzenia są na wyciągnięcie ręki, jeśli tylko ciężko pracujemy, by je osiągnąć.



Z Linn Grant, Pei-Yun Chien i Morgane Metraux
Chciałabym podziękować moim rodzicom za ten niezapomniany prezent. Ich wsparcie pozwala mi rozwijać się w tym, co kocham, a takie momenty sprawiają, że mam jeszcze większą motywację, by trenować i może pewnego dnia sama reprezentować nasz kraj na igrzyskach olimpijskich.
Paryż 2024 pozostanie w mojej pamięci na zawsze, a ja wracam do domu z głową pełną marzeń, nowymi pomysłami na grę i ogromnym podziwem dla tych niesamowitych kobiet, które miałam szansę zobaczyć w akcji.
Ps. Resztę Paryża pokaże Wam w innym wpisie 😉